W pewien wiosenny wieczór zadzwoniła trzydziestoletnia Ewelina, mieszkająca w Skandynawii, a w słuchawce usłyszałam spokojną, piękną polszczyznę, świadczącą prawdopodobnie o wyższym wykształceniu. Była we wczesnej ciąży z kochającym, stabilnym partnerem, brali pod uwagę, że kiedyś zostaną rodzicami, miała też dobre relacje z rodziną w Polsce. Mimo to, była pełna obaw związanych z macierzyństwem i męczyło ją wiele trudnych pytań: czy będzie dobrą mamą? Czy da dziecku wszystko to, czego ono potrzebuje? Czy to dobry moment w jej związku? Takie nierozstrzygnięte kwestie skłoniły ją do skontaktowania się z Dwiema Kreskami.
Ewelina mieszkała od kilku lat w krajach Skandynawskich, gdzie aborcja jest dostępna na życzenie. W związku z tym zastanawiała się, czy nie skorzystać z tej możliwości. Była w szczęśliwym związku i nie potrzebowała pomocy materialnej, a jednak targało nią wiele obaw i lęków. Może dziecko urodzi się chore? A może będzie niepełnosprawne? A może… W jej głowie pojawiały się różnego rodzaju możliwości. Wszystkie negatywne. Nie wiedziała, czy zachować ciążę, a jeśli tak to co dalej.
Zadałam sobie pytanie – czego potrzebuje Ewelina, by móc poczuć się dobrze w roli mamy? Jakiego rodzaju wsparcia moglibyśmy jej udzielić jako Stowarzyszenie? Jak ja, osobiście, w tej rozmowie mogę jej pomóc?
Długo rozmawiałyśmy o jej marzeniach, o tym, jak widzi siebie i swój związek w dłuższym czasie. Również o tym, że wszyscy dążymy do realizacji planów, ale nie mamy nigdy stuprocentowej kontroli nad wydarzeniami, jakie nas spotkają. Również o tym, czy to możliwe by przygotować się i zabezpieczyć przed wszystkimi zagrożeniami, nie tracąc jednocześnie z życia tego, co piękne i wartościowe, a co czasem jest dla nas wielkim zaskoczeniem.
Zapewniłam ją, że jeśli będzie potrzebowała rozmowy czy innych form pomocy, zawsze może zadzwonić. Nie zrobiła tego, więc nie wiem, jak potoczyła się jej historia. Tak czasem bywa w Dyżurce…
Życzę Ewelinie odwagi do walki z wątpliwościami.