Martyna była w 5 tygodniu ciąży. Jeszcze niedawno planowała ślub i przeprowadzkę, rozmawiali też z ukochanym o powiększeniu rodziny. Jednak gdy tylko wybranek jej serca dowiedział się o ciąży, zerwał z nią kontakt. Martyna nie radziła sobie z emocjami oraz z wieloma innymi problemami, które – jak mówiła – narastały każdego dnia.
Jej pierwsza córeczka miała 7 lat. Martyna po rozwodzie z mężem (agresywnym alkoholikiem) zamieszkała z córką u rodziców. Niestety, zamiast wsparcia i miłości w domu rodzinnym spotkała ją niechęć, poniżanie i wyzwiska, nawet w obecności dziecka. To wszystko nasiliło się jeszcze bardziej, gdy rodzice dowiedzieli się o ciąży z nowym partnerem.
Co ma zrobić ciężarna kobieta, gdy nawet własna mama traktuje ją tak, jakby serce miała z kamienia?
Często pisała sms-y. Gdy już nie wytrzymywała psychicznie, umawiałyśmy się na rozmowy telefoniczne w wyznaczonych godzinach. Martyna rozważała aborcję. Jednak ostatecznie zdecydowała, że urodzi dziecko. Uwierzyła, że nie zostanie sama i otrzyma pomoc taką, jakiej będzie potrzebowała.
W przypadku Martyny bardzo wiele trzeba było zmienić w jej życiu, począwszy od znalezienia i wynajęcia dla niej mieszkania, co nie było łatwe (samotna matka z dzieckiem, a do tego w ciąży). Udało się. Po kilku miesiącach (dwa miesiące przed porodem) Martyna odzyskała wreszcie spokój, o którym marzyła. Córeczka została bardzo dobrze przyjęta w nowej szkole. A ojciec jej drugiego dziecka otrząsnął się z „szoku ojcostwa” i powrócił do niej.
Nie mam już kontaktu z Martyną, ale wiem od osób, które pomagały jej po przeprowadzce i czynią to nadal, że urodziła zdrowego synka, jest szczęśliwą mamą. Ojciec dziecka stanął na wysokości zadania, pomaga jej i czeka cierpliwie na przyjęcie przez nią przeprosin, mając nadzieję, że zaczną wszystko od nowa.